Opalanie się w pełnym makijażu jest szkodliwe dla skóry – to fakt, z którego większość z nas niby zdaje sobie sprawę, ale nadal często popełniamy ten błąd. Czym grozi opalanie się z makijażem na twarzy? Oto dlaczego, z dermatologicznego punktu widzenia, na plażę powinnaś wybierać jedynie z dobrym kremem z filtrem na twarzy!
Opalanie w makijażu, czyli skąd ten trądzik na mojej twarzy!
Działanie promieni słonecznych w połączeniu z wysoką temperaturą naturalnie wzmaga wydzielanie łoju, a makijaż znajdujący się na powierzchni twarzy skutecznie uniemożliwia odprowadzanie sebum na powierzchnię skóry. Prowadzi to do zaczopowania mieszków włosowych i powstania grudek, które bardzo szybko zmieniają się w trądzik kosmetyczny. Ale to nie wszystko. Poza tym, że składniki kosmetyków kolorowych wykazują działanie komedogenne (blokujące ujścia gruczołów łojowych), mogą też działać fototoksycznie lub fotoalergicznie, ponieważ nie są przystosowane do przyjmowania tak dużej ilości promieniowania słonecznego. Jeśli więc masz zamiar opalać się w makijażu, bądź przygotowana na ryzyko pojawienia się podrażnień na skórze, świądu, pieczenia czy pęcherzyków lub nawet strupów.
Czy krem BB z filtrem to dobre rozwiązanie na plażę?
Krem BB, nawet jeśli posiada ochronę SPF, nadal jest kosmetykiem do makijażu, który nie chroni skóry przed negatywnym wpływem promieniowania tak dobrze, jak typowe kosmetyki przeciwsłoneczne. Jeśli zatem nie wyobrażasz sobie wyjścia na plażę całkowicie sauté, postaw na koloryzujący krem z filtrem SPF 50, który wyrówna koloryt skóry, a zarazem będzie zapewniał jej wysoką ochronę. Pamiętaj też, aby ponawiać aplikację kremu co około 2 godziny i po każdym kontakcie z wodą – nawet jeśli na kremie widnieje na nim napis “wodoodporny”.
