Kochać i być kochanym – czy to nie jest właśnie jedno z najskrytszych marzeń każdego człowieka? W większości przypadków tak. Ale niekiedy życie z drugim człowiekiem może okazać się cięższe niż w pojedynkę. W każdym związku zdarzają się nieporozumienia, kłótnie i kryzysy, jednak nie każda para decyduje się na rozwiązanie swoich problemów. Bowiem coraz częściej decydujemy się po prostu na rozstanie. Ale właściwie dlaczego? Czy to rzeczywiście ostateczność, bo czujemy, że naszych konfliktów nie da się rozwiązać czy może lenistwo, gdy okazuje się, że praca nad małżeństwem jest dużo cięższa niż nam się wcześniej wydawało?
Dlaczego tak niechętnie podchodzimy do terapii małżeńskiej?
Terapia małżeńska to bardzo popularna metoda ratowania małżeństwa u naszych zachodnich sąsiadów, jednak w Polsce nadal traktowana jest z dużą rezerwą. Oczywiście w grę wchodzi tutaj nie tylko konieczność rozłożenia swojego małżeństwa na czynniki pierwsze przed całkowicie obcą osobą, ale też kwestie finansowe – jedna sesja u prywatnego terapeuty może wynosić nawet 200zł, co przy co tygodniowych wizytach okazuje się być sporym miesięcznym wydatkiem. Czy jednak nasze osobiste i rodzinne szczęście powinniśmy w ogóle przeliczać na pieniądze?
Co daje terapia małżeńska? Z punktu obserwatora widać więcej
Choć niechętnie podchodzimy do terapii małżeńskich i osoby terapeuty samego w sobie, to trzeba sobie uświadomić to, że w większości przypadków jest to jedyna osoba, która jest w stanie przeprowadzić obiektywną analizę naszych małżeńskich relacji oraz osobistych problemów, a przy tym znaleźć skuteczną metodę na rozwiązanie małżeńskiego kryzysu. Niestety, sami nie zawsze potrafimy obiektywnie spojrzeć na swoje wady i przyznać się do popełnianych błędów. Zadaniem terapeuty nie jest natomiast uświadamianie nam wyłącznie naszych wad, stawanie po stronie jednego z małżonków czy prowokowanie do kłótni, lecz nakłanianie pary do wypracowania właściwego kompromisu.
Czy zależy Ci na uratowaniu tego małżeństwa?
Prawda jest taka, że na nic zdadzą się kosztowne wizyty u terapeuty małżeńskiego, jeśli małżonkowie nie odpowiedzą sobie najpierw na bardzo ważne pytanie dotyczące ich wspólnej przyszłości: czy na pewno warto ratować ten związek? Prawda jest taka, że wielu ludzi przez długie lata tkwi w małżeństwie, które zostało oparte na młodzieńczym zauroczeniu, jednak po pewnym czasie okazuje się, że małżonkowie posiadają całkowicie odmienne cele, pragnienia i potrzeby, a małżeństwo tylko ogranicza je w ich realizacji. Czy warto zatem w ogóle starać się ratować związek, w którym jesteśmy nieszczęśliwi? Czy można całkowicie zmienić swój charakter dla tej drugiej osoby? I czy za kilka lat nie będziemy żałować swojej decyzji, widząc, że właściwie nic się nie zmieniło? Niestety, bardzo często, mimo naszych starań, okazuje się, że dwoje ludzi po prostu nie jest w stanie się ze sobą porozumieć i lepszym rozwiązaniem jest rozstanie.
Co daje terapia małżeńska? Zrób swój własny rachunek sumienia
Jeżeli nie widzicie się na sesjach u terapeuty, ale chcecie podjąć walkę o swoje małżeństwo, każde z Was musi zrobić sobie prywatny rachunek sumienia, w którym szczerze i przed samym sobą przyzna się do swoich mniejszych i większych słabości, wad, a także popełnionych błędów. Warto jednak odkryć przed sobą nie tylko swoje słabsze strony, które wymagają naprawy, ale też marzenia i potrzeby. Nie jest to łatwe zadanie, ale to może pomóc wypracować pewien kompromis, który zachęci Was do współpracy i sprawi, że związek zacznie żyć na nowo.
Zobacz też: Jak rozpoznać toksyczny związek? 5 oznak toksycznej miłości ze strony faceta