Gdy mamy po naście lat wydaje nam się, że całe życie będziemy młode, piękne i zdrowe. Kiedy jednak tylko licznik wybija nam 30, a później 40 lat i więcej – myślimy, że życie właściwie się dla nas skończyło. Zamiast cieszyć się swoimi najpiękniejszymi latami tracimy czas na przeglądanie w lustrze powstałych zmarszczek, rozstępów po ciąży, przybranych kilogramów i ogólnej zmiany w wyrazie twarzy. Co więcej, przerasta nas to, że dzieci dorastają, mają swoje sprawy i nie jesteśmy im już potrzebne. Z mężem tworzymy udane, choć po latach dobrze wysłużone małżeństwo, zaś wielu znajomych znika z naszego życia niepostrzeżenie. Czy można jakoś pogodzić się z przemijaniem czasu i starzeniem? Jakie pozytywy możemy znaleźć w tej sytuacji? Czy tęsknota za przeszłością kiedykolwiek zniknie?
Etapy starzenia się. Przemija czas, przemija życie
Młode kobiety w wieku 15. czy 20. lat nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, jak dynamicznie płynie czas i jak szybko życie ucieka między palcami. W młodzieńczym wieku wydaje się, że na wszystko przyjdzie odpowiednia pora. Ale wcale tak nie jest. Kiedy dojrzewamy nagle okazuje się, że gdyby była taka możliwość zmieniłybyśmy swoje życie od początku do końca. Ale czy na pewno tak dużo uległoby zmianie? Przecież każdy nastolatek narzeka na szkołę i chce wieść dorosłe życie na studiach. Ale ekscytacja studiami nie trwa wiecznie, bo w pewnym momencie konieczne staje się poszukiwanie pracy. Kiedy kariera jest w najlepszej fazie rozwoju, nagle okazuje się, że to również idealny moment na ślub i dzieci. Ale radość życiem rodzinnym nie trwa długo, bo znów chcemy pracować, dbać o swój rozwój osobisty i najchętniej powrócić do czasów, w których jedynym obowiązkiem było odrabianie lekcji i wieczna zabawa. Czy zatem da się znaleźć w tym wszystkim złoty środek? Chyba nie. Bo przecież człowiek zawsze będzie chciał od życia więcej niż pozwala na to czas…

Życie bez zobowiązań
Prawda jest taka, że im dłużej będziemy zastanawiać się nad swoim życiem, tym więcej znajdziemy w nim porażek niż sukcesów. Zamiast cieszyć się tym, co mamy, niepotrzebnie zatrzymujemy się na negatywnych fragmentach naszego życia. Szczególnie boli nas świadomość przemijającego czasu oraz to, że wielu rzeczy nie będziemy już w stanie zrealizować. Zamiast jednak pogrążać się w myśleniu, że z każdym rokiem będziemy coraz starsze, lepiej skupmy się na tym, co dobrego z tego wynika. Być może często myślimy sobie, że dość wcześnie zdecydowałyśmy się na ślub i dzieci, przez co młode lata minęły nam dużo szybciej niż naszym bezdzietnym rówieśniczkom. Ale czy one nie zazdroszczą nam właśnie tego, że mamy prawie dorosłe dzieci, a mimo to nadal pozostajemy młode? Czy teraz właśnie nie nadszedł ten właściwy czas, by realizować swoje pasje, podróżować, przywrócić bliskie relacje z mężem i nie martwić się niczym innym? Zamiast zastanawiać się nad tym „a co by było gdyby” trzeba uświadomić sobie to, że przeszłość jest za nami i nie da się do niej powrócić. Lepiej więc zająć się teraźniejszością i wykorzystać dobrze czas, który nam pozostał.

Nieubłagany czas – refleksje o przemijaniu
Nie ma na świecie człowieka, dla którego czas by się zatrzymał – przemijanie jest procesem nieuchronnym i dotyka każdego. Fakt, że z różnymi ludźmi obnosi się on mniej lub bardziej łagodnie, ale jego skutki odczuwamy wszyscy. Dzieciństwo, wiek młodzieńczego buntu, wkraczanie w dorosłość, bycie rodzicami i dziadkami, starość – to nie tylko etapy starzenia się, ale po prostu życia, przez które prędzej czy później przejdziemy wszysycy. „Ktoś” w końcu przemyślanie podzielił życie na mniejsze fragmenty po to, by nie zestarzeć się z dnia na dzień. Taka jest właśnie kolej rzeczy i musimy to zaakceptować.
Etapy starzenia się – młodość to stan ducha
Wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że wszyscy powinni zachowywać się stosownie do swojego wieku. Ale co to dokładnie znaczy? Czy wiek na pewno może wyznaczać to, co możemy, a czego nie powinniśmy robić w życiu? Chyba nie. Kto powiedział, że matce kilkuletniego dziecka nie wypada bawić się w klubie z koleżankami, a pani po 50-tce powinna zająć się wyłącznie pilnowaniem wnuków? Tak naprawdę nikt. A jednak często my same szufladkujemy się ze względu na wiek i staramy się nie wychodzić poza swoje społeczne role żon, matek i babć. Ale czy wtedy przemijanie nie dotyka nas najbardziej? Zapewne tak. Dlatego starajmy się przede wszystkim żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami, a nie według ogólnie przyjętych zasad. I czerpmy z życia pełnymi garściami.