To, jacy jesteśmy i jak sobie radzimy w dorosłym życiu, zależy od wielu czynników, ale największy wpływ na naszą samoocenę mają rodzice oraz środowisko, w którym zostaliśmy wychowani. Temu stwierdzeniu przytaknie pewnie większość psychologów, psychiatrów, socjologów oraz innych specjalistów z dziedziny nauk humanistycznych.
To rodzice, praktycznie od kołyski, wszczepiają nam pewne normy zachowania i schemat myślenia, a także nadają kształtu cechom osobowości, które będą nam towarzyszyć przez całe życie. A szkoła i towarzystwo, w jakim będziemy się obracać przez pierwsze kilkanaście lat naszego życia, będą miały lepszy lub gorszy wpływ na ich adaptację.
Ale to rolą rodziców jest budowanie w nas pewności siebie, która ma istotne znaczenie w każdej dziedzinie dorosłego życia. Rodzice mają naprawdę wielką moc sprawczą! Jednak od wielu lat obserwuję, że rzadko decydują się ją wykorzystać.
Jak budować pewność siebie u dziecka?
Pewność siebie to nie jest jakiś skomplikowany twór, który ciężko wcielić w życie małego człowieka. To największy i najlepszy prezent, jaki można mu podarować i za jaki podziękuje Ci ono w przyszłości. Pewności siebie nie należy jednak kojarzyć z nieomylnością, zadufaniem w sobie, wyniosłością, brakiem lęków, obaw czy życiowych dylematów. To przede wszystkim prawidłowe poczucie własnej wartości, samoakceptacja, pozytywne nastawienie oraz wiara we własne możliwości. Takich cech w dziecku nie ukształtują słowa:
- co ludzie powiedzą, gdy cię tak zobaczą?
- zrób to, nie możesz być gorsza/y od innych
- nie nadajesz się do tego
- lepiej zajmij się czymś pożytecznym
- nie dasz sobie rady
- nie rozczaruj nas
- jak będziesz tak robić, nikt cię nie zechce
- dobrze, ale mogłoby być jeszcze lepiej
ale:
- jestem z ciebie dumna/y
- wiem, że bardzo się starałaś/eś
- nic się nie stało, następnym razem na pewno się uda
- jesteś zdolna/y i na pewno dasz radę
- bądź sobą i nie przejmuj się innymi
- dla mnie jesteś najlepsza/y
- kocham cię
Dla dzieci to rodzice są prawdziwym autorytetem i wzorem do naśladowania, a wszczepione przez nich pewne schematy myślowe zostaną w naszej głowie już na zawsze. Często słyszę od ludzi “nigdy nie popełnię tych samych błędów, co moi rodzicie”, ale ci, którzy to mówią, nie zdają sobie sprawy, że już je popełniają. Bo niektóre wzory zachowań są w tak głęboko zakorzenione, że ciężko jest od nich uwolnić. Ile razy mówisz “nie obchodzi mnie, co pomyślą inni”, ale i tak przyjmujesz zaproszenie na wesele od znienawidzonej kuzynki, bo “nie wypada” odmówić. Zastanów się też, dlaczego tak ciężko przechodzą Ci przez gardło słowa “kocham cię” kierowane do swojego partnera lub dzieci? Czy nie dlatego, że nie wyniosłaś/eś ich z domu i są dla Ciebie czymś obcym, a nie naturalnym sposobem na wyrażanie miłości do drugiej osoby?
Te braki emocjonalne, przekonanie o własnej słabości i wielkim rozczarowaniu, jakim jest się dla własnych rodziców, prędzej czy później przeniosą się na nasze dorosłe życie i będą miały wpływ na sposób wychowania własnych dzieci, bo często nieświadomie, krzywdzimy swoją własną krzywdą. Szczęśliwe i pewne siebie dziecko, to dziecko, które czuje, że jest kochane i ma świadomość, że rodzice w nie wierzą i są z niego dumni mimo wszystko. Ciągłym poprawianiem, krytykowaniem i wyśmiewaniem jego zdolności oraz marzeń można mu zrobić wielką i nieodwracalną krzywdę – nie zostanie ono w ten sposób zmotywowane do działania, ale za to skutecznie pogłębi się jego nieśmiałość.
Brak pewności siebie kontra narcyzm
Problem pojawia się również wtedy, gdy nie potrafimy ustanowić pewnej granicy w budowaniu pewności siebie u dziecka, przez co jego samoocena staje się zanadto zawyżona. Mowa tu o najbardziej rozpieszczonych dzieciakach, którym wydaje się, że świat kręci się tylko wokół nich. No niestety, znajdziemy też przypadki takich rodziców, którym pewność siebie pomyliła się z egoizmem, egocentryzmem i narcyzmem, robiąc tym samym swojej pociesze równie wielką krzywdę, ale to już temat na oddzielny wpis. To trudna sztuka znaleźć pewien umiar w tej kwestii i wydobyć z dziecka, to co najlepsze, nie zakrzywiając przed nim rzeczywistości.
Szkoła – drugi etap budowania pewności siebie
Nie tylko rodzice mają w sobie wielką moc sprawczą i możliwość ukształtowania charakteru dziecka w taki sposób, by w dorosłym życiu mogło być ono z siebie po prostu zadowolone. Tak, nauczyciele. Nauczyciele, których możemy podzielić na tych, którzy zawsze byli nam życzliwi i bardzo pomocni, tych całkowicie obojętnych i tych, którzy nam spieprzyli kawał życia i śnią się do dziś po nocach, bo wykształtowali w nas nie pewność siebie, lecz swego rodzaju traumę. Nie zrozumiesz tego w wieku lat 17, gdy jeszcze uczęszczasz na te pełne stresu zajęcia, ale później, być może na studiach lub dopiero za parę lat, gdy uświadomisz sobie, że w naprawdę stresujących momentach swojego życia, zachowujesz się tak samo, jak na lekcjach fizyki w czasach liceum.
Ale przecież nie musiałoby tak być, gdyby nauczyciele skupiali się na uczeniu, a nie na nękaniu niczego jeszcze nieświadomej młodzieży. Ciekawe jest też to, w jaki sposób motywuje się do pracy i nauki uczniów w naszym kraju, a jak np. na zachodzie. W Ameryce mówi się “Yes, you can do it!”, podczas gdy u nas przybiera to formę “Kowalski matole, weź się za robotę, bo w przyszłości będziesz zamiatał ulicę!”. I tu zarówno nauczyciele, jak i rodzice odgrywają kluczową rolę – powinni stać murem za dzieckiem i pielęgnować w nim jego najlepsze cechy, talenty oraz zdolności. Amerykanie nie są przecież od nas ani mądrzejsi ani głupsi, ale mają tak “dobrze ukształtowany” charakter, że nie boją się działać i podejmować ryzyka. A my Polacy, z kompleksami i tym wiecznym poczuciem bycia gorszymi? Czy możemy zajechać dalej niż na zmywak w angielskiej restauracji?
Jak zwiększyć pewność siebie u dziecka?
Pewności siebie u dziecka nie ukształtujesz wmawiając mu, że pięknie tańczy, podczas gdy nie ma za grosz poczucia rytmu. W końcu ktoś mu kiedyś uświadomi, że jest inaczej. Sztuką jest wydobyć z dziecka, to co w nim najlepsze i ukierunkować go w dobrą stronę. “To nic, że nie wychodzi ci taniec, nie każdy musi to potrafić. Ty jesteś prawdziwym geniuszem matematyki i wiem, że daleko zajdziesz”. Doceniaj jego starania, motywuj do działania, tuszuj niedoskonałości uświadamianiem mu jego prawdziwych zdolności. I po prostu kochaj. Kochaj takim, jaki jest.
Mądry artykuł. Podoba mi się.